Skip to content →

Easy Livin’ recenzja

Minęły dwa lata odkąd bielska ekipa Roadkill Productions, w skład której wchodzą dobrze znani Aram i Lucek wypuściła film Kryzys It. Pamiętam, że oglądałem go wiele razy i wiele się o nim mówiło, zwłaszcza jeżeli chodzi o montaż, ciekawe ujęcia ale też triki. Poza znanymi postaciami można było zobaczyć kilku “świerzaków”, którzy już dają radę, z Marcinem Myszką na czele.

Mamy rok 2010 i Roadkillowcy serwują nam swój kolejny film pt. Easy Livin’. Wiedziałem że chłopaki sporo podróżują i nową produkcję traktują poważnie i ambitnie. Nie chodzi o powagę na twarzy, tylko o profesjonalne podejście do tematu. Riderzy, którzy wzięli udział w tym projekcie byli kolejnym dowodem na to, że będzie się sporo działo. Natomiast Aram i Lucek, którzy swój warsztat filmowy szlifują w zasadzie cały rok, zgrali się ze sobą do tego czasu perfekcyjnie, dając gwarancję dzieła najwyższych lotów. Zdecydowaną kropkę nad “i” postawił trailer, który co tu dużo pisać “wyjaśnił”. Montaż, muzyka, triki i klimat po prostu powalały i było na co czekać. Po czasie premier, które odbyły się w kilku miastach południowej Polski, dokładnie wczoraj chłopaki wrzucili Easy Livin’ do sieci. Wystarczy spojrzeć na komentarze i liczbę wyświetleń filmu żeby zrozumieć że mamy do czynienia z czymś nieprzeciętnym.

Zapraszamy do przeczytania recenzji pisanej “na gorąco” i pod wpływem emocji oraz obejrzenia filmu…

Prace przy produkcji Easy Livin rozpoczęły się w zasadzie zaraz po skończeniu filmu Kryzys It, i trwały niecałe dwa lata. Zresztą jak sobie dobrze przypomnicie lub dobrze się rozglądnięcie po profilu chłopaków na Vimeo, to znajdziecie edit pt. “New video start now”, który zapowiadał rozpoczęcie prac nad ich nową produkcją. Na uwagę zasługuje wiele rzeczy, m.in.: to, że jakość obrazu i dźwięku samej produkcji jest naprawdę świetna i film ogląda się przez to jeszcze lepiej. Nie znam się na sprzęcie, ale z pewnością musiały w tym temacie wjechać jakieś roszady i inwestycje. Poza tym oglądając Easy Livin’ ma się wrażenie, jakby nie oglądało się polskiego filmu. Nie chodzi tutaj o same triki, które stoją oczywiście na jeszcze wyższym poziomie niż w przypadku Krysys It, ale o miejscówki, które są bardzo zróżnicowane, ciekawe, idealne pod kamerkę i przede wszystkim międzynarodowe. Jako że realia w Polsce skate biznesu są jakie są, to chylę czoła chłopakom za pełną mobilizację także finansową, bo z pewnością było to nie małe szarpnięcie, z własnej kieszeni. W czasie kręcenia filmu ekipa zwiedziła m.in.: Paryż, Barcelonę, Wiedeń, Berlin i Polskę jak długa i szeroka. Nie sposób także nie wspomnieć o genialnym montażu, ujęciach i idealnie dopasowanej pod to wszystko muzyce, głównie gitarowemu graniu, które buduje klimat ad A do Z, do tego stopnia, że jak za każdym razem jak oglądam czołówkę tej produkcji to przechodzą mi ciarki, coś w tym jest. Co ciekawe, muzyka wpada w ucho za pierwszym razem, ale co ważne nie jest osłuchana. W filmie zobaczyć można tradycyjnie riderów z BB Coast, ale ze względu na dość liczny udział skaterów z całej Polski nie można o filmie powiedzieć, że ma on charakter lokalny, jak w przypadku Kryzys It. Nie od dziś wiadomo, że najlepiej pracuje się ze zgraną ekipą, paczką kumpli. Takie właśnie wrażenie można odnieść oglądając Easy Livin’,a piosenka w czołówce o tym samym tytule świetnie to podkreśla. Trzeba przyznać, że chłopaki z Roadkill Productions, naprawdę dobrze sobie to wszystko przemyśleli i zrealizowali.

Po kapitalnym wstępie, pierwszy przejazd przypadł Andrzejowi Kwiatkowi. “Nasz Endrju”, reprezentant Krakowa raz jeździ w krótkich a raz w długich włosach, ale zawsze na pełnej prędkości. Co bardzo sobie cenię, Andrzej pokazał się jako bardzo wszechstronny skater, chyba najbardziej ze wszystkich. W jego przejeździe znajdziemy techniczne sekwy, poręcze,schody, bowle, dużo jazdy na switch i kilka pomysłowych triczków. Gościnnie w tym parcie pojechał jego kolega Stanlej, którego przedstawiać też nie trzeba.

Kolejny part należał do chłopaka z Bielska – Piotrka Dziedzica, czyli Łysego, który postawił sobie wysoko poprzeczkę decydując się na nagranie stricte bowlowego partu. W przypadku Łysego progres w tym stylu jazdy i zajawka na niego są bardzo widoczne. Jeżeli ktokolwiek z Was jeździł w czymś takim jak bowl, wie że jest to naprawdę ciężka sprawa i ni jak się ma do jazdy na quaterku w skateparku czy minirampce. Beton boli i jest dużo szybszy. W zasadzie to pierwszy tego typu przejazd w polskiej kinematografii, naprawdę świetna sprawa.

Po Łysym wjeżdżą solidny Friends part, pod mistrzowski numer Niny Simone “Aint Got No/I Got Life”. W ogóle to się tyczy wszystkich przejazdów, że muzyka jest do nich dobrana idealnie i pasuje do stylu jazdy każdego z riderów tworząc zgraną kompozycję. Jest to zdecydowanie jeden z najmocniejszych punktów filmu. We friendsach zobaczymy m.in.: cały polski team Nike SB w akcji, Kubę Golańskiego, Pawła Krężela, Dawida Cybulę, Maćków Bobowskiego i Trojanowskiego i wielu, wielu innych gości. W tej części także, w zabawny i pomysłowy sposób prezentuje się firma Bolid z Andrzejem Narasem na czele.

Kamil Caputa, Damian Górny i Radek Stelmach to wspólnicy kolejnego partu w filmie. Wszyscy Ci panowie to reprezentanci Bielska. Ich wspólny przejazd ogląda się dobrze, bo każdy reprezentuje inny styl i upodobania trikowe, co znów w połączeniu z ścieżką dzwiękową tworzy ciekawy obraz. Mi najbardziej przypadły do gustu triki Radka Stelmacha, którego ogromny pop zawsze robił na mnie wrażenie. Dla Kamila plusy za pomysłowość a dla Damiana za manuale.

Następny jedzie Mateusz Kowalski także reprezentujący Bielskie rewiry. W swoim przejeździe potwierdza swoje wysokie umiejętności i zamiłowanie do skakania ze schodów, które przychodzi mu z taką jakby naturalną łatwością. Mateusz nie zapomniał także o technicznych numerach. Jeżeli chodzi o styl, to naprawdę jest z kogo podpatrywać.

Po nim jedzie Aram Socha, który w przerwach od kręcenia kolegów nagrał mój ulubiony part w tym filmie. Po wstępie, w którym widać, że Aram się na poręczach nie oszczędzał wjeżdża bardzo dobry i zróżnicowany trikowo przejazd. Myślę że w przypadku kilku sztuczek będziecie nieźle zaskoczeni, poziom jazdy na rurkach jest naprawdę wysoki. Fascynacje Arama filmami Zero są dla mnie jak najbardziej zrozumiałe i mają swoje odzwierciedlenie w jego przejeździe. Nic więcej nie mówię i koniecznie trzeba to obejrzeć.

Komu przypadają ostatnie party w filmie to chyba nie trzeba wyjaśniać, wyjaśnia za to sam Marcin Myszka. Już od dłuższego czasu obserwuję poczynania Myszy i wróżę mu wiele lat jazdy na najwyższym poziomie i życzę mu tego by został zauważony zagranicą. Chłopak ma wszystko to co najlepszy deskorolkowiec potrzebuje: skillsy, styl, prędkość, odwagę, niesamowitą energię i charyzmę. Jego przejazd potwierdza ogromny progres i umiejętności tego zaledwie 12/13 latka, choć w filmie są ujęcia z czasów jak był chyba jeszcze młodszy. Marcin, nie mógł trafić na lepszą ekipę, z Aramem na czele. Przejazd Myszki ogląda się jak całą resztę, czyli zajebiście dobrze. Dodatkowo po raz kolejny epicka muza robi swoje. Jazdę Marcina skwituję w ten sposób – NO FEAR.

Podsumowując całą produkcję Easy Livin’ od pomysłu na film, poprzez jego realizację, aż do efektu finalnego, Aram z Luckiem pokazali że w Polsce się da, i że mimo braku dużego budżetu, można zrobić film na tak wysokim poziomie, używając głowy i wyobraźni. To zdecydowanie film, który nie przejdzie bez echa, do którego w przyszłości często będziemy wracać. Chłopaki pokazali, że warto mierzyć wysoko. Easy Livin’ odzwierciedla to jak duże znaczenie ma ciekawe i oryginalne kadrowanie, montaż i połączenie tego wszystkiego z muzyką w jedną spójną całość. Kawał dobrej roboty panowie i kibicuję Waszym następnym projektom. WORD UP!

Soundtrack:

Czołówka – Uriah Heep “Easy Livin”

Andrzej Kwiatek – Tool “No Quarter”

Piotr Dziedzic – The Figuers “Himno Nacional”

Friend&Bolid – Nina Simone “Aint’ Got No/I Got LIfe”

Kamil/Radek/Damian – Ed Kuepper “Sleepy Head”

Mateusz Kowalski – Shocking Blue “Hot Sand”

Aram Socha – Mogwai “Batcat”

MArcin Myszka – Siouxie&The Banshees “Sin In My Heart”

Outro – Misfits “Fiend Club”

Easy Livin’ from Roadkill Productions on Vimeo.

text : WiktorS

foto: dzięki uprzejmości Roadkill Productions

Published in News - Video

Comments are closed.